Państwo polskie ma 1000 lat. Zdumiał mnie brak oficjalnych obchodów. Państwo, które nie celebruje swoich początków, nie pamięta o swojej historii, o swoich korzeniach.  To niebywały skandal.  Cała Europa powinna stawić się na obchodach w Warszawie.  Nie mam na to wpływu, mam jednak wpływ na własne działania, przynajmniej w jakimś zakresie. Dlatego kupiłam książki i postanowiłam podzielić się kilkoma faktami.

Nie jest znana dokładna data koronacji Bolesława Chrobrego. W grę wchodzą cztery daty:

  • 18 kwietnia 1025 r. – Wielkanoc
  • 23 kwietnia 1025 r. – dzień św. Wojciecha
  • 6 czerwca 1025 r. – Zielone Świątki
  • a nawet 25 grudnia 1024 r. – Boże Narodzenie

Najbardziej prawdopodobna wydaje się pierwsza data, dlatego ją uznaje się za początek państwowości polskiej. Dwa miesiące później król zmarł. Wraz z nim koronowana została czwarta żona Oda, a cała uroczystość miała miejsce w katedrze poznańskiej (gnieźnieńska spaliła się w 1018). Obrzędu dokonał gnieźnieński arcybiskup Hipolit. Korona Chrobrego była szczerozłota, złożona z dziesięciu części spinanych za pomocą specjalnych zawiasów. Każdy segment zdobiony był lilią heraldyczną i wysadzany drogocennymi kamieniami – rubinami, szmaragdami, szafirami i perłami w liczbie 487.  Segmenty można było odpinać i w ten sposób regulować wielkość. Do dzisiaj korona widnieje w herbie Krakowa i tylko to nam po niej pozostało, bo w 1795 r. została zrabowana przez Prusaków i  w Królewcu przetopiona na monety rozkazem Fryderyka Wilhelma III. Kamienie sprzedano. Dzień 27 lipca 1811 roku miał pogrzebać polską państwowość na zawsze.

Koronacja Bolesława Chrobrego według drzeworytu z „Chronica Polonorum” Macieja Miechowity, 1521 r., rys. Aleksander Lesser; źródło: Muzeum Narodowe w Warszawie

Bolesław Chrobry starał się o koronę wiele lat. Jego państwo było rozległe i potężne – od Kijowa po Pragę. Gdyby królem nie został, to imperium poszłoby do podziału, zgodnie z ówcześnie panującymi zasadami. Sam, żeby tym imperium władać, musiał wypędzić macochę i jej potomstwo, aspirujących do schedy po Mieszku I. To państwo zamierzał oddać we władanie swojemu synowi Mieszkowi II, ale żeby móc to zrobić, musiał być królem. Inaczej terytoria zostałyby podzielone między wszystkich synów.  Chrobry więc czuł się królem de facto i ten fakt chciał przypieczętować.  Zresztą już po 1005 r. bił monety z napisem „BOLESLAVVS  REX” – denary, które są wielką rzadkością. Na aukcjach osiągają cenę 32 000. Znanych jest 20 egzemplarzy.

Bolesław musiał mieć formalną zgodę Stolicy Apostolskiej i cesarza niemieckiego. Ale ani Benedykt VIII nie był mu przychylny, ani Henryk II. Był cierpliwy i czekał. Otton III zgodził się wcześniej na jego koronację, ale ją zablokował. Prawdopodobnie… obraził się. Obraził, że nie otrzymał wszystkich szczątków św. Wojciecha.  Ta cierpliwość została nagrodzona.  Benedykt VIII zmarł 9 kwietnia 1024, a Henryk II, który w tej sprawie pociągał za sznurki, oddał ducha 13 lipca tego samego roku.  Jego następcą został Konrad II. On też nie był przychylny i na pewno zgody nie udzielił, ale nasz przyszły król w ogóle już o nią nie prosił. Nie ma nawet pewności, czy taką zgodę wyraził papież Jan XIX. Konrad II był uwikłany w wewnętrzne sprawy, papież  był bardziej przychylny i żaden z nich nie był w stanie zapobiec koronacji. I jej nie podważył, chociaż całe Niemcy były oburzone. Zgon Bolesława Chrobrego dwa miesiące później uważano za karę Bożą.

Bolesław, książę-wojewoda Polski, dowiedziawszy się o śmierci cesarza augusta Henryka, napełnił się takim zadowoleniem i wzbił w pychę, że posunął się do tego, by bezpodstawnie dać się koronować, uzurpując sobie namaszczenie. Jednak za tę śmiałość i zuchwałość umysłu spotkała go wnet pomsta Boża. Natychmiast bowiem spotkał go smutny wyrok śmierci – Roczniki Kwedlinburskie s. 161

Oburzyli się, ale przełknęli. Podobnie oburzono się po koronacji Mieszka II. Jeszcze nie widziałam, by nasi zachodni sąsiedzi byli zadowoleni z czegoś, co robi Polska, jeśli nie jest to anarchią lub zdradą. Mieszko II koronował się na Boże Narodzenie 1025. Był znakomicie wykształcony, obyty, znał łacinę, grekę i niemiecki, dyplomata od „zawsze”, dowódca, mąż  Rychezy, siostrzenicy Ottona III, co wszystko w sumie dawało mu bardzo wysoką pozycję międzynarodową.  Trafił jednak na kryzys państwa piastowskiego.

Mieszko II kazał pochować ojca w katedrze poznańskiej. Spoczywał już tam jego dziadek, jednak szczątki obu władców zostały prawdopodobnie sprofanowane i zniszczone w czasie czeskiego najazdu Brzetysława (rok 1038 lub 1039). Piszę „prawdopodobnie”, bo istnieje przekaz o sarkofagu, który kazał postawić król Kazimierz Wielki i w którym umieszczono kości uważane za należące do Chrobrego. Gdy w 1790 zawaliła się wieża w katedrze i zrujnowała nagrobek, wydobyto kości dwóch mężczyzn. Przyjęto, że należą do Mieszka I i jego syna. Sprawa jednak wymagałaby zbadania i wielka szkoda, że z okazji tysiąca lat państwowości polskiej nikt nie pokusił się, by taki prezent sprawić rodakom.

Polska w czasach Bolesława Chrobrego

Istnieje kilka wizerunków Chrobrego, jednak z jego prawdziwym wyglądem nie mają one nic wspólnego. Nie wiemy, jak wyglądał, możemy tylko wyróżnić kilka jego cech.  Jedyna historyczna uwaga pochodzi z ruskiej „Kroniki Nestora”, ale ją akurat nie należy brać poważnie: „Był bowiem Bolesław wielki i ciężki, że i na koniu ledwo mógł siedzieć”. Gdyby to był człek otyły, to nigdy by nie był chrobry… Chrobry, to znaczy bohaterski, dzielny, waleczny, rycerski, odważny, honorowy itd. itp.  Pominąwszy antypolskie nastawienie ruskiego mnicha, można rzec, że monarcha był po prostu dobrze zbudowany, budził wyglądem respekt i dużo czasu spędzał w ruchu.

Gall Anonim był zachwycony jego triumfami. Historycy uważają (podaję za Wojciechem Polakiem), że w kwestii opisu sił zbrojnych, które posiadał Bolesław, kronikarz jest wiarygodny – np. w Poznaniu 1300 pancernych rycerzy i 4000 tarczowników, w Gnieźnie 1500 pancernych i 5000 tarczowników, w Gieczu 300 pancernych i 2000 tarczowników, we Włocławku 800 pancernych i 5000 tarczowników. Tylko te cztery miejscowości dają 3900 pancernych i 16 000 tarczowników.

Bolesław Chrobry „Kronika polska, Marcina Bielskiego. Nowo przez Ioach.[ima] Bielskiego syna iego wydana” 1597

Bolesław Chrobry nigdy nie siedział w obecności księży i biskupów, wstawał, tytułował ich „panami”. Był to wyraz jego szacunku. Był pobożny i hojny, wznosił kościoły, nadawał beneficja i wspomagał działalność misyjną. Powstanie metropolii gnieźnieńskiej wymagało od niego budowy katedr (Wrocław, Kraków, być może Kołobrzeg) i ogólnie świątyń. Trzeba pamiętać, że budowa obiektów sakralnych podnosiła znaczenie danego regionu i wprowadzała do niego cywilizację. Władca wspierał klasztory i chrystianizację. Owszem, oślepiał przeciwników (zwyczaj wówczas powszechny) i łamał zęby za złamanie Wielkiego Postu, gdy go wydłużył o dwa tygodnie, ale nigdy nie dopuścił do nawracania mieczem. Raczej popierał spokojną i pokojową działalność. Nie mierzmy ludzi sprzed tysiąca lat współczesnymi miarami.

Warto też odnotować w tym miejscu obyczaje, jakie panowały za czasów pogańskich ojca pierwszego króla. Gdy mąż umierał, jego żonie obcinano głowę. Zwłoki męża na stos, a żona pod miecz. Musiała dzielić z nim jego los. Kobietom, które dopuszczały się cudzołóstwa, obcinano wargi sromowe i wieszano nad wejściem do domu, chociaż przed ślubem mogły żyć, jak chciały. Mieszko walczył z tymi zwyczajami, ale wydatnie przysłużył się tu jego syn.

Kronikarz Thietmar, który  nie lubił Chrobrego, wspominał: „Kiedy mianowicie albo sam poczuł, albo przekonał się pod wpływem jakiegoś chrześcijańskiego upomnienia, iż wiele nagrzeszył, kazał przedłożyć sobie kanony i badać, w jaki sposób należy naprawić grzechy, po czym w myśl zawartych tam przepisów starał się odpokutować zbrodnie, których się był dopuścił”.

We wrześniu 1015 r. na polu bitwy w kraju Dziadoszan zachował się jak prawdziwy rycerz: pozwolił biskupowi mińskiemu pochować poległych Niemców.

Wincenty Smokowski „Wjazd Bolesława Chrobrego do Kijowa”, Muzeum Narodowe w Warszawie

Gall Anonim opisuje go jako władcę sprawiedliwego i łaskawego. Zawsze wysłuchiwał skarg poddanych, choćby akurat prowadził ważne rozmowy z magnatami czy rycerzami. Przerywał rozmowy i wysłuchiwał. Oskarżyciela  przekazywał w opiekę jednemu ze swoich powierników i nakazywał wezwać drugą stronę. Sprawę załatwiał przy posiłku, częstując, w przyjaznej atmosferze „z wesołą i uprzejmą twarzą”.

Kronikarz: „On w sądzie nie na osobę zawracał uwagę, on to władał ludem z tak wielką sprawiedliwością, on to godność Kościoła, jak też położenie kraju na najwyższym szczycie stawiał.”  Gdy książę podróżował ze swoim dworem od grodu do grodu (w ten sposób zarządzając państwem), nie utrzymywał się na koszt ubogich. Korzystał z nagromadzonych zapasów, ale nikt przez niego nie ubożał. „Swoich wieśniaków nie zmuszał – jak pan – do powinności, lecz jak życzliwy ojciec pozwalał, by spokojnie żyli. Wszędzie bowiem posiadał swoje miejsca pobytu i wyznaczone służby swoje”. Dwór był bardzo bogaty.

Ojciec ojczyzny – pisał o nim Gall Anonim, „to obrońca, to jest władca, nie trwoniciel cudzego grosza, lecz czcigodny rzeczy publicznej gospodarz, który szkodę wieśniakowi nagle przez wrogów wyrządzoną uważa za dającą się porównać ze stratą zamku lub miasta”.

Rekonstrukcja Złotej Bramy w Kijowie

Zdarzało się, że władca łagodził kary wbrew prawu. Niektórych wydanych wyroków żałował i zdaje się, że z żoną Emnildą inscenizowali scenki, podczas których cofał wyroki. Nie wypadało mu tego robić, więc ona skazanych na śmierć kazała przetrzymywać w więzieniu, a potem błagała o miłosierdzie:

„Gdy tak wspólnie ucztowali i weselili się, a mówiąc o tym i owym, wspomnieli przypadkiem owych skazanych z racji ich rodu, król Bolesław ubolewał nad ich śmiercią ze względu na zacność ich rodziców i wyrażał żal, że ich rozkazał stracić. Wtedy czcigodna królowa, ręką głaskając pieszczotliwie zacną pierś króla, zapytywała go, czy sprawiłoby mu to przyjemność, gdyby przypadkiem jakiś święty wskrzesił ich z grobu. Król odpowiadał jej, że nie ma nic tak kosztownego, czego by nie dał, gdyby ich ktoś mógł ich z tamtego świata do życia przywołać, a ród ich uwolnić od plamy bezecności. Słysząc to mądra i wierna królowa, oskarżała się jako winna i świadoma pobożnego podstępu, i wraz z dwunastoma przyjaciółmi i ich żonami padała do nóg królowi, prosząc o przebaczenie winy własnej i skazańców. Król łaskawie ją obejmując i całując, rękoma podnosił z ziemi i pochwalał jej cnotliwy podstęp, a również dzieło miłosierdzia”. I teraz mógł złagodzić karę.

Wojciech Polak pisze, że Bolesław Chrobry był władcą energicznym i zdecydowanym.

Notowania Chrobry miał więc bardzo dobre. Wcielił w życie ideę wspólnego państwa i miał odwagę osadzić je na cywilizacji łacińskiej. Pamięć o nim trzymała wszystkie pokolenia Rzeczpospolitej, by w naszych czasach gdzieś się zagubić. „Europa ojczyzn”, wyrażająca się w poszanowaniu suwerenności i zakładająca współpracę międzyrządową, a nie ponadnarodową, przestaje nią być. Cóż… następne obchody za tysiąc lat. Może będzie lepiej.

Świadomość własnej przeszłości pomaga nam włączyć się w długi szereg pokoleń, by przekazać następnym wspólne dobro – Ojczyznę. – św. Jan Paweł II

Anna Pisarska

źródła:

  • Gall Anonim „Kronika i czyny książąt i władców polskich”, oprac. i przekład T. Grudziński, Toruń 2024
  • W. Polak „Pierwsze królestwo” Wyd. Biały Kruk, Kraków 2025
  • J. Strzelczyk „Bolesław Chrobry”, Wyd. Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu 2003
  • P. Jasienica „Polska Piastów” Wyd. Ossolineum 1960
  • P. Urbańczyk „Bolesław Chrobry – lew ryczący”  Wydawnictwo Naukowe UMK 2017

Dodaj opinię lub komentarz.