Stał na Targu Drzewnym od 1904 do 1946 roku. Nie dał się wysadzić w powietrze – taką decyzję powzięła 9 lipca 1946 Miejska Rada Narodowa. Był tak ciężki, że dopiero czołg dał mu radę. Fragmenty wywieziono w nieznane i otóż teraz odnalazł się – przynajmniej jeden fragment.
14-metrowy pomnik wojenny upamiętniający zwycięstwa Prus w latach 1864–1871 uroczyście odsłonięto 8 maja 1904. Był to projekt wrocławskiego architekta Christiana Behrensa i był poświęcony żołnierzom z Gdańska i okolic biorącym udział w wojnach:
- z Danią o Szlezwik i Holsztyn w 1864, bitwy: Jasmund, Friedericia, Düppel i Alten
- z Austrią w 1866, bitwy: Nachod, Trautenau, Münchengrätz, Soor, Königgrätz i Tobetschan
- z Francją 1870-1871, bitwy: Weißenburg, Wörth, Mars la Tour, Gravelotte, Noisseville, Sedan, Straßburg, Metz, Neubreisach, Amiens, An der Lisaine i Paris
Daty i miejscowości zostały uwiecznione na obelisku. Obelisk wyrastał z sześciokątnej fontanny. Woda wypływała z paszczy lwów, a u podnóża siedziało trzech mężczyzn – postać dziecka, młodzieńca i dorosłego mężczyzny, symbole wojen.
Na misie fontanny biegł napis: Powiat miejski Gdańsk i powiaty ziemskie Gdańskie Wyżyny i Gdańskie Niziny na pamiątkę swoim synom poległym za ojczyznę.
Pomnik otoczono foremnym parkiem, czy raczej skwerem, który w latach 30. XX wieku przeprojektowano. Po wojnie, jak pisałam, zdefragmentowany pomnik zniknął, a jego miejsce zajął Jan III Sobieski. Dziwne, że władza sowiecka ani podległa jej władza polska nie pomyślały, by pomnik przebudować, dodając choćby gwiazdę na szczycie i montując tablice np. ze szlakiem wojennym Armii Czerwonej lub Wojska Polskiego.
Wszyscy myśleli, że go nie ma. W sumie go nie ma, ale okazało się niedawno, że zniszczone części zostały porzucone na Oruni i tak sobie tam leżą od 79 lat. Ściśle rzecz ujmując – fragment jest jeden, być może reszta też należy do tego denkmala, tego jednak z całą pewnością stwierdzić nie można, a być może w ziemi spoczywają kolejne fragmenty. Teren nie jest zalesiony i aż dziwne, że przez 79 lat nikogo ta bryła nie zainteresowała.
Poniżej fragment pomnika:
Dociekliwości czytelników pozostawiam pytanie, z czym mogą być kojarzone pozostałe części.
Co z tym fragmentem zrobi Muzeum Gdańska? Czy wart jest zachowania? Może pójdzie do kogoś do ogródka? Jak uważacie?
źródła:
- A. Januszajtis „Od Aksamitnej do Żytniej” Wyd. Marpress 2017
- Gedanopedia
- muzeumpomorza.pl